poniedziałek, 21 października 2013

Wioski, wioseczki...

Pogoda była niezła. Nie padało więc pora odkurzyć suzukę zwłaszcza, że to już końcówka sezonu. Nie bardzo już miałem pomysł gdzie jechać więc postanowiłem przejechać się po pod warszawskich miasteczkach i dalej omijając główne trasy. I tak z wawy pojechałem przez Rembertów, Wołomin i Zielonkę i dalej do Wołomina. Za WWL pojehałem prosto przez wioski prosto do Jadowa. Za Jadowem miałem pojechać dalej przez małe miejscowości, ale oczywiście pokręciłem drogę. Skręciłęm w lewo i na chwile zajechałem do Łochowa gdzie zawróciłem i z DK50 odbiłem w pierwszą nadająca się do jazdy (czyt. nie polną) drogę i dalej przez małe wioski przejechałem do Liwa. W Liwie nie bardzo miałem pomysł gdzie dalej jechać więc dalej pojechałem znaną mi trasą 697 przez Grębków do Kałuszyna. Dalej według zasady omijania głównych ścieżek odbiłem przez wsie do Mrozów i dalej już nie raz pokonywaną trasą na działkę dojechałem do Mińska Mazowieckiego. W Mińsku już nie chciało mi się kombinować i DK2 wróciłem do domu.

W małych wioskach nie obyło się bez spojrzeń przechodniów zwłaszcza jak się jedzie z kamerą na głowie to ludzie się oglądają.


 

Wyświetl większą mapę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz