poniedziałek, 28 października 2013

Dalej wokół komina



Sobotnia wycieczka.  + krótki filmik na moim kanale po prawej.

Doszedłem do wniosku, że moje super hiper "wyprawy" muszę opisywać najdalej na drugi dzień, bo z moją sklerozą to nie pamiętam gdzie co było. ;).

Postanowiłem przejechać się  nad rzekę Wkrę.Jak postanowiłem tak też uczyniłem. Z Warszawy prosto Modlińską do Jabłonny i dalej do Nowego Dworu Mazowieckiego gdzie oczywiście pochrzaniłem drogi, ale szybki rzut oka na mapę w telefonie i już wszystko wiem. Z Nowego Dworu wskoczyłem na trasę 62 i po chwili znalazłem się w Pomiechówku. Oczywiście przejechałem zjazd nad Wkrę. Zawróciłem i odbiłem w prawo nad Wkrę. Trasa fajna, trafiło się nawet parę zakrętów. Gdzieś obok czasami przebijała się Wkra po prawej stronie. Tym sposobem dojechałem do trasy 571. Odbiłem w prawo w stronę Nasielska. Zatrzymałem się pod sklepem, gdzie zakupiłem flaszkę coli, a miejscowy element kręcił się pod sklepem i chłopaki nazbierali na browca i poszli. Trochę się dygałem bo zostawiłem tankbag z aparatem, ale nie każdy pijak to złodziej i odwrotnie.

Dalej zawróciłem i podążając za znakiem na Nowe Miasto pojechałem w kierunku tej miejscowości. Za Nowym Miastem za wskazaniami drogowskazu pojechałem w kierunku Ciechanowa przez wioski.  Na krótkim postoju w lesie wyciągnąłem aparat i nagrałem filmik prezentujący mój sprzęt. Zaczęło trochę kropić, ale nawet to mnie zdemotywowało do dalszej drogi, ale poczułem głód i postanowiłem wracać. I tak zawróciłem do Nowego Miasta i dalej w lewo w stronę Pułtuska i dalej przez Serock i Nieporęt wróciłem do domu.

Podczas tej wycieczki Suzuce stuknęło 18 tys przebiegu, a ja mnie niewiele brakuje do 5000 w tym sezonie.

Po powrocie dokonałem jeszcze małej naprawy.
Po upadku na parkingu wymieniłem ułamaną klamkę hamulca przedniego. Klamka kupiona w Larssonie i dedykowana właśnie do mojego moto. Po wymianie klamki chodziła ona trochę ciężej i nie do końca płynnie w stosunku do poprzedniej. Pomyślałem, że może musi się wytrzeć, ułożyć jakoś? Postanowiłem w końcu coś z tym zrobić. Nie wyrzuciłem starej klamki i cały czas woziłem ją w bagażniku w aucie. Po opisanej wyżej wycieczce wymyśliłem, że wsadzę starą klamkę. Ułamana była około 3 cm więc jeździć się dałoby bez problemu i zobaczę czy problem będzie występował. Stara klamka działała w porządku. Z powrotem zamieniłem starą klamkę na nową i o dziwo nowa zaczęła działać prawidłowo. Nie ma żadnego dziwnego oporu i skrzeczenia jak to było poprzednim razem.  Widocznie nawet taką prostą rzecz jak wymiana klamki taki mechanik jak ja umie spieprzyć. Może jakoś krzywo ją wsadziłem? Ku radości zrobiłem nawet dwa kółka po garażu i okazało się, ze na prawdę wszystko jest OK. :D



Gdzieś w lesie niedaleko Ciechanowa.

Przerwa w okolicach Zegrza.

18 tauzenów na liczniku.





poniedziałek, 21 października 2013

Wioski, wioseczki...

Pogoda była niezła. Nie padało więc pora odkurzyć suzukę zwłaszcza, że to już końcówka sezonu. Nie bardzo już miałem pomysł gdzie jechać więc postanowiłem przejechać się po pod warszawskich miasteczkach i dalej omijając główne trasy. I tak z wawy pojechałem przez Rembertów, Wołomin i Zielonkę i dalej do Wołomina. Za WWL pojehałem prosto przez wioski prosto do Jadowa. Za Jadowem miałem pojechać dalej przez małe miejscowości, ale oczywiście pokręciłem drogę. Skręciłęm w lewo i na chwile zajechałem do Łochowa gdzie zawróciłem i z DK50 odbiłem w pierwszą nadająca się do jazdy (czyt. nie polną) drogę i dalej przez małe wioski przejechałem do Liwa. W Liwie nie bardzo miałem pomysł gdzie dalej jechać więc dalej pojechałem znaną mi trasą 697 przez Grębków do Kałuszyna. Dalej według zasady omijania głównych ścieżek odbiłem przez wsie do Mrozów i dalej już nie raz pokonywaną trasą na działkę dojechałem do Mińska Mazowieckiego. W Mińsku już nie chciało mi się kombinować i DK2 wróciłem do domu.

W małych wioskach nie obyło się bez spojrzeń przechodniów zwłaszcza jak się jedzie z kamerą na głowie to ludzie się oglądają.


 

Wyświetl większą mapę

wtorek, 15 października 2013

Tjuning

Paski na felgi były drugą rzeczą po zakupie motocykla zaraz za smarem do łańcucha. Cały sezon się zbierałem, aż w końcu okleiłem. Efekt końcowy na zdjęciu prezentuje się nieco lepiej jak na żywo. Na wiosnę oklejenie będzie zdjęte i nałożone drugi raz. Staranniej i już wtedy będę wiedział jak to zrobić. Tak oto prezentuje się na dzień dzisiejszy.



poniedziałek, 14 października 2013

Skierniewice po południu.

W sobotę niestety nie mogłem nigdzie się ruszyć, ale za to w niedzielę około 14 wybrałem się do Skierniewic. Celu żadnego nie było, od tak skorzystać z w miarę przyzwoitej pogody. Wyjechałem  przed 14, a wróciłem po 17. Był przystanek na tankowanie i raz zgubiłem drogę w Sochaczewie.  Momentami trasa fajna, w lesie, kilka zakrętów, a tak to nuda i jazda przez wioski i miasta.

Przed wyjazdem nawet udało mi się wymienić żarówkę od postojówki, która była spalona już jak kupiłem motocykl.

Tym sposobem dokręciłem 180 km i przekroczyłem 4000 zrobione w tym sezonie.

Trasa:



Gdzieś przed Skierniewicami.

Przed Skierniewicami cz II.

Zestaw filmowy.


I film:

środa, 9 października 2013

Wizyta motocyklistów na dziecięcym oddziale onkologicznym.

Nadszedł kolejny weekend, pogoda zapowiadała się super, a znajomy zaprosił mnie na akcję motocyklową. Wizytę motocyklistów na dziecięcym oddziale onkologicznym w szpitalu przy ul. Kasprzaka. Zarzuciłem temat na forum CBR250r i dwie dziewczyny były chętne na wizytację. W międzyczasie okazało się, że tylko jedna może jechać więc o 9:40 umówiliśmy się pod moto-akcesoriami na Prymasa Tysiąclecia i jazda na 10 pod pub "Dwa Kółka" na ul. Tunelowej skąd odbył się przejazd na Kasprzaka.  Zgrabną kolumną przejechaliśmy na około 40-50 motocykli pod szpital. Dzieci które mogły wyszły na dwór i oglądały motocykle, jak również były wożone w okół szpitala. Radochy cała masa, motocykle również się podobały. Ten kto chciał wszedł na górę, a reszta została na dole. Pięć motocykli zostało w wiezione na górę żeby te dzieci które nie mogły wyjść na dwór mogły popatrzeć na motocykle, po przymierzać kaski i rękawiczki i oderwać się choć trochę od szpitalnej codzienności. Maluchy dostały 100kg słodyczy, a my w zamian dostaliśmy naklejki na motocykle z logo fundacji Motocykliści Dzieciom, które od razu powędrowały na maszyny.

Kilka zdjęć:




Nieudana wycieczka na podlasie. Zakończenie sezonu #1

Ostatniego dnia września wybrałem się na wycieczkę. Miała być wycieczka na podlasie w kierunku Siemiatycz i później powrót do wawy. Oczywiście w miarę bocznymi drogami. Gorąco nie było, bo ok 12 stopni. Założyłem pod moje moto jeansy, pod spód bieliznę termiczną i  drogę. Słońca było jak na lekarstwo, ale niestety już w Węgrowie czułem się mocno zmarznięty, więc zatankowałem kawę i wróciłem do domu. Po drodze umyłem Suzuke, nasmarowałem łańcuch i postanowiłem, że sezon krótki, ale uważam za zakończony, bo przecież zimno jest.