sobota, 8 czerwca 2013

Bug, Narew, Treblinka, deszcz i nowa sprawność.

Kolejna sobota, pobudka po 8, myślałem, że pośpię dłużej, ale słońce nie pozwoliło. Miało nie być wycieczki na moto, ale plany się zmieniły, rodzinka jednak nie przyjeżdża więc jedziemy. Miałem jechać na mazury, ale odpuściłem sobie i już w piątek obmyśliłem trasę jak niżej. Śniadanie, pakowanko do tankbaga i jedziemy. W tankbagu standardowy zestaw jedno dniowy. Membrana przeciw deszczowa w razie W, aparat, coś do picia, multitool, chustka na szyję, bluza jakby nagle zrobiło się zimno :). Koło 9 rozgrzewałem już maszynerię przed garażem i jedziemy.

Z Wawy pojechałem jagiellońską, a później modlińska, dalej przez Legionowo do Serocka. Druga nudna, ruch do zniesienia. W Serocku odbicie w prawo w stronę Wyszkowa z dk.  61 na 62  Za mostem pokręciłem odbiłem do miejscowości Łacha coby popatrzec na Narew. Później przejechałem 62 na wprost i pojechałem przez Nową Wieś i Kanię Nową wzdłuż rzeki Bug. Nad bugiem standardowo kilka zdjęć i wypięcie panelu przedniego z kurtki, bo zrobiło się gorąco. Wyjeżdżając spowrotem na 62 spotkałem dużą grupę motocyklistów którzy za chwie odbili do Popowa na zlot "Nie tylko dla orłów" Niestety ja pierdoła nie wpadłem na to, żeby skręcić za nimi, bo oni jechali jakimiś HD, a więc co się będę wpierdzialał na moim plastiku, a teraz tego żałuję, bo jak już w domu wygooglałem przyjmowali wszystkie motocykle. Nawet plastikowe.  62 okazała się bardzo fajną trasą, wśród lasów, pól, łąk o dobrej nawierzchni. Przejazd przez Wyszków ul Białostocką i dalej do Brańszczyka. Zawsze chciałem tu przyjechać bo brat mi naopowiadał, jak tu ładnie i na mapie rzeczywiście wygląda, że Bug w tym miejscu ładnie się kręci. Odbiłem w stronę rzeki i tutaj zrobiłem sobie dłuższy postój na sikanie i całą masę zdjęć i nawet kilka filmików nakręciłem.

Dalej nie spiesząc się pojechałem przez wioski dalej do Broku. Droga fajna pośród lasów więc kolejny postój na kilka zdjęć i ujęć początkującego filmowca. Taka ładna droga była, że aż chciało mi się trochę przycisnąć a tu nagle Suzuka się zakrztusiła i zgasła. O tak, przecież trzeba nakarmić moto. Przestawiłem kranik na rezerwę i szukamy stacji. W Broku musi przecież coś być. Przejeżdżając przez 50 zauważyłem znak 500m stacja LPG. Jak LPG to może i PB mają? A jak nie mają to przynajmniej zapytam gdzie mają. Pojechałem pareset metrów w stronę Ostrowii Mazowieckiej i ukazał mi się piękny nowy Orlen. Tankowanie, hot-dog chwila odpoczynku i jedziemy dalej bo do domu daleka droga.

Z 50 w lewo w stronę Małkinii i Treblinki. Treblinka była jednym z celów tej wycieczki chociaż jak wiadomo w jeździe na motocyklu to droga jest celem. Droga z Małkinii do Kosowa Lackiego budował jeszcze Adolf H. i pewnie nic nie było w tym złego gdyby nie nasi budowlańcy którzy gdzieniegdzie ponasrywali placki z asfaltu. Jazda po płytach do najprzyjemniejszych nie należy.  Oczywiście w Treblince odbiłem zobaczyć pozostałości byłem obozu zagłady, ale długo tam nie zabawiłem, ponieważ obóz został zniszczony i zostały tylko podmurówki od budynków. Pani nawet pozwoliła mi podjechać bliżej na motocyklu, tam gdzie samochodem wjechać nie wolno. Kolejny plus zwiedzania na motocyklu.
Z Kosowa Lackiego pojechałem przez wioski w stronę Sokołowa Podlaskiego. Droga dalej była częściowo z płyt, do tego zrobiła się mokra, ale nie padało.  W Sokołowie przystanek na podpięcie panelu z kurtki ponieważ zaczęło mi się robić chłodno i dalej prosto do Węgrowa. W Węgrowie objazd na wawe jak się później okazało skierowany był na 2.  Krążyłem po Węgrowie, żeby objechać jakoś inaczej, ale się nie dało, a już nie chciało mi się patrzeć na mapę. Dupa zaczęła już trochę boleć.  Wyskoczyłem w Grębkowie i dalej już do dwójki dalej przez Kałuszyn, Mińska Mazowiecki i do domu. W Miński zaczął kropić deszcz, ale nie był mocny więc nawet nie stawałem żeby zapiąć membranę przeciw deszczową. Jedyna niedogodność to kropelki tworzące się na szybce i przezierające słońce, Nawet suchy dojechałem do wawy, więc szybka i plastiki może jednak coś dają. Moto odstawione na parking i o 17 byłem w domu.



Trasa dość fajna, zwłaszcza od Serocka do Sokołowa, ponieważ ruch był mały. Miejscami upierdliwa tylko nawierzchnia.  Przez lasy,,  można odbić sobie nad rzeczkę i odpocząć chwilę. Załuję, że nie zahaczyłem na ten zlot, ale nie wiedziałem, że takowy się odbywa. W planach już następna wycieczka.

W Niedziele wstawiałem również samochód na miejsce postojowe i musiałem przestawić motocykl. Zauważyłem, że asfalt się rozgrzał i boczna nóżka na której oparty był motocykl zapadła się parę cm. Przy tej okazji postanowiłem postawić motocykl na nóżkę centralną i nawet najpierw za pierwszym razem przy asekuracji mamuśki, a później już sam postawiłem i zdjąłem suzuke na stopkę centralną. Nic na siłę! Trzeba po prostu ciężarem ciała obciążyć stopkę i unieść lekko motocykl za ramę i voila... stoi na centralce.
Ponieważ nic nie zapowiadało deszczu postanowiłem, że moto zostaje pod chmurką, ale niestety spadł deszcz w nocy i leje z przerwami także dziś więc może po południu jak nie będzie padać przejadę się parę km, i nasmaruję łańcuch po jeździe i odstawię sprzęta do garażu.










Brańszczyk

Brańszczyk 2

Tyle wody w Bugu.


Suzuki w Brańszczyku.

Wodomiar - Brańszczyk

gdzieś za Wyszkowem, a przed Brokiem

Odpoczynek

Treblinka

Suzuki w Treblince.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz