Motocykl naprawiony, można nawijać kolejne kilometry. Wolny dzień, słońce świeci, wstałem o 9 i wstępnie byłem umówiony, że może wpadnę do Kozienic odwiedzić znajomych. Po śniadanku wyjazd z garażu. Udało mi się wreszcie założyć tankbag na właściwym miejscu, a nie tak jak to do tej pory bywało z tyłu motocykla. Po prostu przypiąłem go siarką do ramy i trzyma się super. Że wcześniej na to nie wpadłem! Trasę z grubsza wymyśliłem zaraz po obudzeniu. I tak wyjechałem z wawy wałem miedzeszyńskim. Trasa dziurawa jak cholera za wawą. Pierwszy przystanek w okolicach Wilgi, chwila na rozprostowanie kości i dalej prosto przez Maciejowice do Dęblina. Za Wilgą trasa z płyt, ale spokojnie 60 -70 km/h. Przed Dęblinem drugi pit stop na sikanie i rzut oka na mapę. W Dęblinie odbijamy na drogę 48 i prosto do Kozienic. Od Dęblina zrobiło się zupełnie pusto, ładne widoczki, jeden objazd procesji i przystanek Kozienice. Krótki postój na zakupy na Statoilu i po chwili znalazłem się nad jez Kozienickim. Tutaj odpoczywając i zagryzając słodycze poczekałem na znajomych. Chwile posiedzieliśmy, pogadaliśmy i popatrzyliśmy na wodę i pora wracać do domu. I tak drogą 79, która miała być bardziej dziurawa jak 48, ale na szczęście nie była taka zła. Dalej prosto do Góry Kalwarii, odbicie na 50 w stronę Kołbieli, a następnie powrót tą samą drogą którą wyjechałem do domu. Na parkingu jeszcze smarowanie łańcucha i sprawdzenie świateł i obiadek już w Wawie.
Trasa nawet fajna, tylko dziurawa. Od Wilgi zaczynają się bardzo ładne lasy, są parkingi na których można chwilę odsapnąć. Dalej niestety tak jak wyżej pisałem dziry i koleiny. Bardzo fajny most przez Wisłę w Dęblinie. Szkoda, że nie było jak zrobić zdjęcia. Najfajniejszy kawałek traski wg. mnie od Dęblina do Kozienic. Dość dobry asfalt i ładne widoczki. Wyjeżdżając w Warszawy oczywiście sprawdziłem prognozę pogody i miało
padać. Wpiąłem do kurtki membranę przeciw deszczową, ale w Kozienicach
podpinka wylądowała w tank bagu, bo byłem cały mokry. Od Kozienic do wawy troche kolein po których jakoś się boję jeździć. Wyjazd bardzo udany, mogłoby trochę mniej tylko wiać, bo momentami miotało trochę.
 |
Okolice Wilgi. |
 |
Gdzieś przed Dęblinem. |
 |
sesja nad jez. Kozienickim |
 |
... i jeszcze jedno ujęcie |
 |
Posiłek :) |
 |
A jednak da się tankbag przystosować. Jednak go nie sprzedaję. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz